05

czerwca 2012
Skomentuj (1)

Z lodówki macha Smuda. Z telewizora Adamiakowa. W radiu leci koko spoko. W kiblu listki papieru toaletowego na zmianę białe i czerwone. Wychodzisz na ulicę, a tu nowy sąsiad wielkości Dębu Bartka – Lewandowski wprowadził się na cały sąsiedni blok. I nawet dzień dobry nie powie. Piwa też się napić spokojnie nie można, bo z etykiety straszy Slavek czy tam Slavko (obaj?), a na komórkę zaraz przyjdzie sms z informacją o konkursie, w którym trzeba odpowiedzieć na pytanie, jaka firma uszyła naszym piłkarzom prześcieradła na EURO. EURO w domu, EURO na ulicy, EURO w sklepie. Żebyś przypadkiem nie przegapił. No i jak tu żyć? A jak ktoś się piłką nie interesuje? Czy ktoś to wziął pod uwagę?!

Nie. Jak się nie interesuje, to ma się zainteresować. Postanowienie odgórne. Dla poprawności politycznej. Przykładem niech świecą najwięksi polscy celebryci – kreatorzy zachowań i stylu milionów Polaków. Sfotografuje się ich z szalikiem na szyi, zada pytanie o najprzystojniejszego piłkarza kadry i hot news jak znalazł. Nie no, jak już Kasia Cichopek i Michał Wiśniewski typują, że czarnym koniem imprezy będzie Hiszpania, a królem strzelców Messi, to trzeba się tematem też zainteresować. Może by tak nowy wazon w narodowych barwach? W końcu polecali jako hit wyposażenia salonu na czerwiec w miesięczniku Cztery Kąty.

A ostatni sondaż CBOS wykazał, że ponad połowa naszych rodaków nie interesuje się na co dzień piłką nożną. W tej sytuacji brzmi to jak bluźnierstwo, nie? Ale to przecież nie o piłkę tu chodzi! Bo gdzie w tym wszystkim jest kawałek okrągłej skóry, składy, taktyki, treningi, emocje, pot, krew i zły? Ma być show, ma być bal. W końcu kiedy ostatni raz przytrafił nam się taki narodowy melanż?

Kocham futbol, ale chyba w Polsce w czasie EURO bym ogłupiała.

Mistrzostwa Europy w Polsce, a ty do Jankesów wyjeżdżasz?! No tak. Jakby tego jeszcze było mało, miałam w czasie mistrzostw pracować dla UEFA. Nie mówiło ani nie pisało się o tym chyba w mediach, ale szanowna Unia Europejskich Związków Piłkarskich (jak to dumnie brzmi!) zorganizowała dla warszawskich studentów płatne praktyki na EURO. Można się było ubiegać o pracę jako kierowca, asystent komentatora, pomocnik przy organizacji technicznej wszelkiej maści podmiotów odpowiedzialnych za transmisje telewizyjne ze stadionów lub w logistyce. Dniówka 50 euro. Nie jest źle, szału też nie ma, ale powoziłabym sobie ważne osobistości ze świata piłki czy innych prezydentów z lotniska do hotelu, z hotelu na stadion, a jak by trzeba było, to i do klubu nocnego. U mnie mieliby gwarancję dyskrecji. Bo taksówkarzom dziś nie można ufać i wiedzą to już nawet piłkarze. Zakwalifikowali mnie do drugiego etapu rozmów i… wyjechałam do USA.

Nie, nie żałuję. Bo jak już nadmieniłam, zwariowałabym w Polsce w czasie tego EURO. To w sumie ciekawe doświadczenie być w tym czasie na najbardziej niepiłkarskim kontynencie świata. Nie będę wam się więc żalić, z jak złą organizacją spotkali się na mistrzostwach dziennikarze, czy ile trzeba było czekać na wejście na stadion. Nie będę analizować meczów i rozpisywać taktyki. Flamastry pozostawię panu Gmochowi i Engelowi. Nie będę zaglądać piłkarzom do głów. Właśnie przeczytałam, że na ich życzenie do sztabu został dołączony psycholog. Tylko dystans pozwala spojrzeć na świat z innej perspektywy. Poopowiadam Wam, jak to wygląda z lotu ptaka…

Na zdjęciu: Michał Kucharczyk jeszcze nie w dorosłej reprezentacji, a w kadrze U21 podczas meczu z Rosją 6 września 2011.

Link do tekstu na CKsport.pl – tutaj.


Komentarze do wpisu: Dodaj nowy komentarz

MC (2012-06-05 22:31:39),


I nagle na samochodach są flagi biało-czerwone :D Ciekawe czy były inne barwy w sprzedaży :D