16

sierpnia 2012
Skomentuj (4)

Wszystko zaczęło się od bloga. Nie od tego. Od tego na Onecie. Chodziłam do drugiej albo trzeciej klasy gimnazjum. Wtedy to blogi działały tak jak dzisiejszy Facebook czy NK – jako sposób komunikacji ze znajomymi i dzielenia się tym, co się u nas dzieje. Wklejałam tam dużo zdjęć piłkarzy i podawałam wyniki meczów. W tym samym też czasie miałam przez chwilę manię chodzenia po szkole z kartką i zapisywania na niej rymów.

Coś mniej lub bardziej kreatywnego musiałam na tym blogu czasem skrobnąć, bo pewnego dnia odezwał się do mnie pan z portalu sportowego. Zapytał, czy nie chciałabym pisać newsów ze świata piłki dla jego medium. Ale jak to… JA miałabym pisać tak bardziej na poważnie? Przecież nawet z wypracowań z polskiego nie dostawałam piątek…

Podjęłam wyzwanie. Całymi dniami przeszukiwałam Internet w celu znalezienia informacji, których na naszym portalu jeszcze nie było i na podstawie kilku źródeł tworzyłam własne miniteksty. Redagowałam głównie newsy z lig zagranicznych, najwięcej z ekstraklasy angielskiej, włoskiej i hiszpańskiej. Z miejsca mi się to spodobało. Nowa pasja natychmiast mnie pochłonęła. Szybko stałam się najbardziej aktywną osobą portalu. A później… samo już jakoś poszło. Pojawiły się kolejne, większe portale, gazety oraz telewizje. I blog na Onecie odszedł w niepamięć.

Dziś mija drugi rok, odkąd istnieje mój reaktywowany internetowy pamiętnik. Szesnasty sierpnia jest jednak datą umowną. Strona powstała o wiele wcześniej, ale dużo czasu zajęło mi jej "umeblowanie". Chyba nawet zapomniałabym o wyjątkowości dnia po Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny, gdyby nie kolega Marek. Czasem zastanawiam się, gdzie on mieści te wszystkie szczególiki w swojej głowie.

Ale dobrze, że mieści. Bo mnie mylą się ostatnio dni tygodnia. Lecą sobie jeden po drugim jak piosenki w RMF-ie – bez większego zwracania na siebie uwagi. Cyferki stały się nieważne. Pozacierały się i skupiły w jedną całość. Zawsze lubiłam, jak się dużo wokół działo. Nawet, jeśli się nie działo, to robiłam wszystko, żeby się działo. I tak mi to pozostało.

Piszę ten tekst zmęczona po dwunastu godzinach pracy. Rzadko się to zdarza, że pozostaję "na służbie" tak długo. Wszystko przez te wakacje. Cały plan tygodnia został wywrócony do góry nogami. Od czerwca wyglądało to tak, że moje wyjazdy przeplatały się z całodniową pracą. Ale za półtora tygodnia wakacje się kończą. Po raz pierwszy w życiu marzę o jak najszybszym rozpoczęciu roku szkolnego. Znów będę mieć więcej czasu dla siebie w ciągu dnia, ale za to zero wolnego, żeby na dłużej gdzieś wyjechać. W sumie nie wiem, co jest lepsze. Obie opcje mają swoje plusy. Na pewno te wakacje są dla mnie najbardziej intensywnymi i szalonymi w życiu. Tyle mam do napisania, tyle mam do powiedzenia, ale wydarzenie goni wydarzenie tak szybko, że nie nadążam z tworzeniem dla nich oddzielnych szufladek w głowie.

Na zdjęciu: fragment ligowego spotkania Korony Kielce z Polonią Warszawa, rozgrywanego latem 2005 roku na stadionie przy ulicy Szczepaniaka w Kielcach. To był mój pierwszy w życiu mecz, na którym robiłam zdjęcia jako akredytowany fotograf. Zupełnie nie pamiętam, dlaczego poszłam wtedy na murawę, zamiast grzecznie siedzieć na trybunie prasowej. Pamiętam za to, że pożyczyłam aparat od cioci, zwykłą cyfrówkę Canona i nie wiedziałam, że posiada ona zoom. Wszystkie zdjęcia wyglądały więc tak jak to powyżej.


Komentarze do wpisu: Dodaj nowy komentarz

injurge (2021-03-15 08:04:49),


http://vsdoxycyclinev.com/ - doxycycline hyclate online

Boyce (2017-05-15 17:13:18),


I loved as much as you will receive carried out right here. The sketch is tasteful, your authored material stylish. nonetheless, you command get bought an edginess over that you wish be delivering the following. unwell unquestionably come further formerly again since exactly the same nearly very often inside case you shield this increase.

Paw (2012-08-19 07:47:26),


Najlepszego z okazji drugich urodzin! :) Oby tak dalej!

MC (2012-08-18 15:06:34),


Skoro Ty nie masz dobrej pamięci to ktoś musi pamiętać za Ciebie ;p A pewnie o drugich urodzinach zapomniałaś bo z niecierpliwością czekałaś na piątek 17 sierpnia. Wtedy właśnie zostałaś oficjalnym fotografem i dostałaś najlepszą akredytacje :)